Europejskie Centrum Solidarności w Gdańsku, leżące przy Placu Solidarności 1, jest szczególną atrakcją turystyczną na mapie Gdańska i Polski. To nie tylko multimedialne muzeum, przekazujące wspomnienia z lat 80-tych XX wieku. To kompleks, obejmujący stałą ekspozycję, bibliotekę, miejsce wymiany poglądów, wydarzeń kulturalnych, naukowych i edukacyjnych. Miejsce to pozwala na krótką podróż w czasie.
Otwarcie Centrum miało miejsce 30 sierpnia 2014 roku. Nie miałem dotąd nigdy okazji go odwiedzić, dlatego planując wizytę w Gdańsku, koniecznie chciałem tam zajrzeć. W 1980 roku miałem 12 lat. Wydarzenia z lat 80-tych pamiętam całkiem dobrze. W szczególności druga połowa tej dekady to okres, który odcisnął wyraźny ślad w mym życiu.
Nowoczesne wnętrze ECS robi wyjątkowe wrażenie. Ale dostępne tam eksponaty i niektóre opowieści z przeszłości, przypominają o wyjątkowości tamtych czasów, które tak do końca jeszcze nie przeminęły.
Choć nie znam wszystkich szczegółów historycznych dotyczących tamtego okresu, dosyć szybko zdecydowałem się wyłączyć audio-przewodnik, otrzymany wraz z biletem i potraktowałem wizytę w muzeum jako wspomnienie z lat szkolnych. Forma takiego audio-przekazu dosyć dobrze trafiała do ludzi młodych, a w szczególności do obcokrajowców, dla których wydarzenia z tamtego okresu, to często zupełnie nieznana historia. Było widać jak niektórzy z nich odkrywają zupełnie obcy im świat.
W poniższym materiale nie będę więc opisywał szczegółów udostępnionych we wszystkich salach, ani tych, które na swej stronie udostępnia Europejskie Centrum Solidarności w Gdańsku. Potraktuję więc ten wpis raczej jako krótką, fotograficzną podróż do przeszłości. Zapraszam do obejrzenia kilkunastu zdjęć.
Państwo Polskie jednolite narodowo było mocno podkreślane w polskim socjalizmie lat powojennych. Chyba coś z tego zostało …
Patrząc na niektóre eksponaty, przypomniały mi się „spotkania” z ZOMO, zwłaszcza podczas manifestacji w Poznaniu, Wrocławiu, czy w Warszawie.
Tarcze, które … broniły oddziały Milicji przed ludem.
Jak widać na poniższym zdjęciu ze mną używali też nieco innych tarcz.
I wozy przypominające piosenki: Jadą wozy, jadą wozy po ulicach. Czy to ZOMO, czy to ZOMO, czy Milicja…?
Żądania odsłonięcia tablic mają w Polsce trwałą tradycję.
Niektóre ze starych haseł niewiele zmieniają się do dzisiaj.
I zawsze aktualne przesłanie, kierowane do polityków: „Poprawiajcie gospodarkę, a nie statut”.
Na szczęście nie trzeba już poświęcać dużo czasu na stanie w kolejkach.
Niestety nie trafiłem na hasło, które mi z PRLu utkwiło najbardziej, i które jest całkiem aktualne: „Dobra organizacja pracy, to zwiększone efekty produkcyjne”.
Samochody były wtedy bardzo „pojemne”, a pasami i fotelikami dla dzieci nikt się nie przejmował.
W PRL budowano wiele dróg, choć te dzisiejsze wydają się być nieco lepsze od poniższej 😉
Nie sprzedaje się już kaset magnetofonowych, lecz słowa Stachury, Młynarskiego, Pietrzaka i wielu innych osób, zostały utrwalone gdzieś głęboko w ludzkiej pamięci. Młynarski podtrzymywał ludzi na duchu, śpiewając m.in. Róbmy swoje, a Pietrzak żartował, że Polskę da się szybko zmienić. Wystarczy wypowiedzieć wojnę Ameryce i poddać się następnego dnia.
I klimaty mi szczególnie bliskie. Druga połowa lat 80-tych – Ruch Wolność i Pokój, zwłaszcza w Poznaniu.
Żądania odesłania wojsk radzieckich do swojej ojczyzny i powstrzymania budowy elektrowni atomowych. Najbardziej znana była ta w Żarnowcu, lecz my, ze względu na lokalizację, częściej protestowaliśmy przeciwko budowie elektrowni atomowej w Klempiczu, pod Poznaniem. Graffiti z szablonu, przywołuje na pamięć kolejne wspomnienia. Zakup spray’u wcale nie był wtedy taką prostą sprawą, więc niekiedy chodziło się z puszką i wałkiem 🙂
Nie mogło też zabraknąć wspomnień o festiwalu w Jarocinie i o krasnoludkach Pomarańczowej Alternatywy, na Świdnickiej we Wrocławiu. Choć mi najmocniej kojarzy się okrojony happening na Śnieżce, w rocznicę wejścia polskich wojsk do Czechosłowacji, gdzie udało nam się z kolegą wejść jako jednym z niewielu na samą górę. Większość osób zgarnięto po drodze, nas zatrzymano dopiero na samym szczycie. Dzięki temu miałem okazję zjechać milicyjnym gazikiem ze Śnieżki do Jeleniej Góry 🙂
Nie da się w kilku zdaniach opisać wszystkiego, co można tam zobaczyć, dlatego gorąco zachęcam, aby podczas pobytu w Gdańsku, poświęcić ok. 2-3 godzin na zapoznanie się ze sposobem, w jaki zaprezentowano naszą niedawną historię.
Lata osiemdziesiąte to dla mnie wspomnienia, w większości nie najgorzej zakończone. Jednak nie wszyscy wierzyli, że Polska może się szybko zmienić. Wtedy „no future” nie było tylko punkowskim sloganem. Dla kraju był to początek przełomowych zmian. Nie wszystkie z nich okazały się wymarzone, ale lepiej zostawię politykę innym.
Na koniec kilka informacji praktycznych.
Taras widokowy
Na ostatnim piętrze ECS znajduje się taras widokowy, z którego można podziwiać panoramę miasta. O ile teren Stoczni Gdańskiej jest widoczny z tego tarasu całkiem dobrze, o tyle zawiodłem się widokiem w stronę centrum.
Miałem nadzieję zobaczyć z tarasu przynajmniej Pomnik Poległych Stoczniowców 1970 w całej okazałości, lecz niestety było to bardzo kłopotliwe i dało się zobaczyć tylko jego fragment. Szkoda, że projektant narzucił takie ograniczenia. Może pora zacząć chodzić z kijaszkiem i wystawiać go tam, gdzie głowy się nie da ?
Parking w ECS
Europejskie Centrum Solidarności znajduje się zaledwie 1,5 kilometra od centrum Gdańska. Można tam zatem bez problemu dotrzeć na piechotę po zwiedzaniu Starówki. Lecz osoby, które chcą w to miejsce podjechać samochodem, nie powinny mieć problemu ze znalezieniem wolnych miejsc. Przed budynkiem znajduje się parking, na którym mogą zatrzymać się większe samochody i autobusy.
Bezpośrednio w samym Centrum, na poziomie -1, znajduje się parking dla prawie 300 samochodów osobowych. Co istotne, dla osób które kupią bilet na ekspozycję stałą i będą w budynku do czterech godzin, parking ten jest bezpłatny.
Proszę pamiętać, że nie wystarczy posiadać bilet parkingowy z kodem QR i bilet na wystawę stałą ECS, aby nie płacić za parking. Należy pamiętać, aby podczas zakupu biletu na wystawę, poprosić o voucher na parking 4-godzinny. Na wyżej pokazanej informacji, nazywa się go kuponem zniżkowym. Nie musi być on podany automatycznie wraz z biletem. Na zdjęciu poniżej to ten po prawej stronie, z kodem kreskowym. Przed wyjazdem, na poziomie -1, należy w automatycznej kasie najpierw zeskanować bilet parkingowy, a później voucher.