Werona to miejsce wspaniałego klimatu. Warto tam spędzić przynajmniej dzień lub weekend.
Atrakcje Werony
W Weronie spędziliśmy tylko kilka godzin podczas zwiedzania północnej części Włoch w lipcu 2019 roku. Naszą bazą było Paschiera del Garda nad Jeziorem Garda, którą opisałem wcześniej. Opiszę kilka miejsc, które choć na krótko udało nam się w Weronie zobaczyć.

Dom Julii
Jedna z najbardziej znanych atrakcji Włoch – Dom Julii (Casa di Giulietta) w Weronie, przy via Capello, to jedna, wielka ściema 🙂
Werona – posąg Julii
Mieszkała tam rodzina Capello, a nie Capuletti. Balkon został dobudowany dopiero w XX wieku. A atrakcja ta znana jako dom wielkiej romantycznej miłości powstała w miejscu, gdzie wcześniej był ponoć dom … publiczny.
Ale takie podejście do fikcyjnych postaci i atrakcji turystycznych ludziom nie przeszkadza – ściągają tu milionami, aby dotknąć ręką kobiecej piersi na rzeźbie, która ma zapewnić im wieczne powodzenie 🙂 Miliony Euro płyną z całego świata, więc wdzięczność Szekspirowi musi być tutaj ogromna. 🙂 My też tam byliśmy, choć Julii nie dotykaliśmy 🙂
Werona Dom Julii – Via Capello
Dom Julii – balkon – Werona
Piazza delle Erbe
Z Domu Julii mamy już tylko kilka kroków do Piazza delle Erbe – Rynku w Weronie, z takimi zabytkami jak Ratusz i fontanna Madonna Verona. To świetna okolica, aby pobłądzić po okolicznych uliczkach i – jeśli ktoś lubi – po zabytkowych kościołach.
Lub zrobić drobne zakupy na lokalnych straganach, rozstawionych na tym placu. Można też wejść lub wjechać za kilka Euro windą na Torre dei Lamberti – jeden z punktów widokowych miasta.
Werona – Piazza delle Erbe
Werona – uliczki starego miasta
Werona Kościół Św. Anastazji
Wzgórze Zamkowe
My zdecydowaliśmy się zagubić trochę w uliczkach Werony, idąc w kierunku Wzgórza Zamkowego św. Piotra na drugą stronę rzeki Adyga, aby stamtąd podziwiać fantastyczną panoramę całego starego miasta.
Werona – Wzgórze Zamkowe
Widok na Weronę z Wzgórza Zamkowego
Dłuższy spacer po mieście i piesze wejście na wzgórze, podczas lipcowych upałów potrafi odwodnić organizm. Dlatego warto pamiętać o uzupełnieniu płynów. Na szczęście na wzgórzu jest fajna knajpka ze wspaniałym widokiem na miasto. Choć jeśli nie zamówi się niczego do jedzenia, to nie zgodzą się, aby siedzieć w najlepszych widokowo miejscach 🙂
Gdy ktoś akurat nie chce jeść, to proszę nie robić tego na siłę – obok jest bezpłatny punkt widokowy 🙂 W każdym razie szczerze polecam w tym lokalu odpoczynek, w oczekiwaniu na świeżo wyciskane soki 🙂
Werona – knajpka na Wzgórzu Zamkowym 😉
Jeżeli ktoś nie chciałby wchodzić na wzgórze pieszo, to można tam wjechać kolejką. Dolna stacja kolejki znajduje się obok kościoła św. Stefana. Proszę poszukać na mapie Funicolare di Castel San Pietro.
Ponte Pietra
Schodząc z zamku kierowaliśmy się ponownie w stronę centrum starego miasta, idąc przez Most Kamienny (Ponte Pietra). Widok artysty grającego tam na fortepianie był urzekający, ale niestety przy 36 stopniach Celsjusza, nie zostaliśmy przy nim długo, uciekając do cienia. I na jedną z lepszych pizz, którą dotąd jedliśmy, zaraz po wejściu przez bramę. Ale do dzisiaj zastanawiam się jak on tam wytrzymał, gdy żar lał się z nieba?
Werona – Ponte Pietra
Kierując się w stronę Areny, trafiliśmy jeszcze na Porta Borsari. Wewnętrzna fasada tej bramy nie urzeka – wygląda jak z si(u)poreksu. Zewnętrzna wygląda już ciekawiej. Co w niej jest niezwykłego? Przede wszystkim to, że stoi tam już ok. dwóch tysięcy lat!
Werona – Porta Borsari
Arena Werona
Zwiedzanie Werony zakończyliśmy na Piazza Bra, czyli w okolicach starożytnej Areny. Jest to trzeci pod względem wielkości amfiteatr z czasów Cesarstwa Rzymskiego. I nadal działający!
Arena Werona
Dlaczego Werona może liczyć na mój powrót?
Werona może liczyć na mój powrót. Spędziliśmy tam tylko kilka godzin w najgorszym (fotograficznie) czasie . Ale nie tylko na miłe spacery i na ciekawe zdjęcia tam liczę.
Także na udział w spektaklu lub w koncercie, w ciągle działającej starożytnej Arenie. To musi być niezapomniane wrażenie, co zresztą potwierdziła jedna z moim znajomych. Nabucco? A może Festiwal Beethovenowski ? Czas pokaże. Do zobaczenia ponownie Werono!
Dodaj komentarz