Rekiny budzą w wielu ludziach strach. Czy są to obawy uzasadnione? Czy bać się rekinów podczas nurkowania? Skąd biorą się te lęki ? Jak radzić sobie z rekinami pod wodą? Czy opinie o rekinach są demonizowane?
Lęk przed nieudomowionymi, dużymi, a zwłaszcza nieznanymi zwierzętami, jest czymś naturalnym. Ograniczenia występujące w toni morskiej, mogą potęgować takie uczucia.
Lecz bardzo nierozsądnym jest kierowanie się w życiu stereotypami wykreowanymi przez media. A te uwielbiają pokazywać nam sensacyjny i zabójczy wizerunek sharków. Lepiej nie wierzyć w to wszystko, co pokazują środki masowego przekazu, zwłaszcza w wersji tabloidalnej, komiksowej i fabularnej. Niestety dla wielu ludzi filmy typu „Szczęki” lub „Noc rekinów” nadal są głównym źródłem wiedzy o tych rybach.
Czy pod wodą istnieje ryzyko?
Mówienie, że podczas schodzenia pod wodę nie ma żadnego ryzyka, byłoby niezgodne z prawdą.
Nurkowanie jest wspaniałą formą rekreacji, lecz niesie za sobą określone formy ryzyka, o czym każdy kursant informowany jest podczas szkoleń. Niebezpieczeństwa są różne, w tym te występujące ze strony podwodnych zwierząt. Nie należy więc zakładać, że bez względu na to, co robimy i gdzie jesteśmy pod wodą, nic nam nigdy nie grozi. Możemy jednak starać się to ryzyko zminimalizować.
Jedno z moich ulubionych powiedzeń brzmi: Wchodząc na ring, musisz liczyć się z tym, że dostaniesz po gębie. Schodząc pod wodę, trafiasz do świata obcego człowiekowi i nigdy nie ma się 100%-owych gwarancji, że nic się nie stanie. Lecz czy faktycznie należy bać się rekinów ?
Nie taki rekin straszny
Na naszej planecie żyje kilkaset gatunków rekinów. Tylko kilka procent z nich, może stanowić zagrożenie dla ludzi. Większość z nich określa się jako żarłacze: biały (Great White Shark), tygrysi (Tiger Shark), tępogłowy (Bull Shark), białopłetwy rekin oceaniczny (White Tip Oceanic Shark = Longimanus).
Lecz potencjalne zagrożenie dla człowieka ze strony niektórych gatunków rekinów, nie jest wcale równoznaczne z dużym prawdopodobieństwem występowania ataków. Określenie „ludojad” (także: „ludożerca”) przypisuje się często na wyrost rekinom oraz innym zwierzętom, które mogą stanowić zagrożenie dla życia człowieka.
Przy tej okazji warto wspomnieć, że rekiny wcale nie należą do najbardziej niebezpiecznych istot jakie zagrażają ludziom. Są przyczyną zgonów zaledwie kilku osób rocznie. Maksymalnie kilkunastu. Dla porównania hipopotam (zwany czule: hipcio ) jest przyczyną śmierci ok. 500 osób każdego roku. Przez psy umiera ok. 25 tys. ludzi rocznie (głównie w wyniku wścieklizny). Nawet ślimaki słodkowodne przyczyniają się do śmierci znacznie większej ilości osób niż rekiny – traci życie przez nie ok. 10 tys. ludzi rocznie (śmierć w wyniku schistosomatozy). Najbardziej ludziom zagrażają jednak … inni ludzie.
Rekin czy palma ?
Dające do myślenia obrazowe porównanie znane nurkom, przedstawia podróżnik Tomek Michniewicz. Kilka śmiertelnych ataków rekinów na nurków rocznie zestawia z ok. 130 śmiertelnymi wypadkami, spowodowanymi spadającymi orzechami kokosowymi. Można więc wyciągnąć uproszczony wniosek mówiący, że obecność pod palmą kokosową jest kilkanaście razy bardziej ryzykowna od nurkowania z rekinami 🙂
Człowiek nie jest łatwym łupem dla rekina a wiele rekinów boi się ludzi, zwłaszcza będących w grupie. Bywają gatunki płochliwe, nawet jeśli wyglądają dosyć groźnie, jak rekiny młoty /głowomłoty (Hammerhead Shark), sięgające nawet do 5 metrów długości. Stanowią co prawda potencjalne zagrożenie dla ludzi, ale bez ich sprowokowania, ataki takie zdarzają się niezwykle rzadko.
Z kolei największe ryby świata – rekiny wielorybie – potrafiące sięgać 20 metrów długości i osiągający wagę 30 ton, są jednymi z najbardziej oczekiwanych rekinów dla osób nurkujących. Podobnie jak rekiny wielkogębowe i długoszpary, odżywiają się planktonem.
Dlaczego rekiny atakują ludzi?
Jak można przeczytać na stronie Global Shark Attack File ludzie nie znajdują się w menu rekinów. Mając do wyboru dużo smacznego, sprawdzonego podwodnego pokarmu, którym żywią się na co dzień, nie są zainteresowane niesprawdzonym mięsem ludzkim. Rekiny gryzą ludzi z ciekawości, przez pomyłkę lub wtedy, gdy czują się zagrożone. Jeżeli już spotkamy się z atakiem, to pierwsze ugryzienie rekina należy najczęściej traktować jako … degustację.
Ale najczęściej rezygnują z powtórki. Podczas i tak rzadko spotykanego ataku rekina, istnieje więc większa możliwość odniesienia ran niż śmierci. W szczególności ran nóg, gdyż rekiny najczęściej atakują dolne kończyny. Może zdarzyć się też, że ugryzą płetwy, których gumowy lub plastikowy posmak zupełnie zniechęci je do dalszej konsumpcji.
Inną z przyczyn ataków rekinów jest ich karmienie przez ludzi. Z jednej strony możemy mieć do czynienia z nieostrożnością ludzką, a z drugiej z bezmyślną nauką nowych smaków. Ucząc rekiny innego pokarmu niż ryby lub foki, w szczególności tych przywożonych z hotelu jak kurczaki, sami zachęcamy je i uczymy testowania innych aromatów.
Przyczyną ugryzień ludzi przez rekina może być też pomyłka spowodowana złą widocznością wody.
Kogo mogą atakować rekiny?
Częściej niż nurków, rekiny mogą atakować osoby pływające po powierzchni wody, w tym osoby snurkujące i surferów. Wiąże się to przede wszystkim z omyłkowym traktowaniem człowieka jako innego zwierzęcia, np. foki. Rekiny mają wspaniały węch, ale słabszy wzrok, stąd łatwiej o takie pomyłki.
Niekiedy zdarza się też atak rekina na wędkarza, najczęściej w obronie własnej. W Internecie można jednak znaleźć filmiki ludzi, w tym surferów, którzy niejednokrotnie dla zabawy lub dla wykazania swej „odwagi”, prowokują potencjalnie groźne okazy. Być może nie wiedzą, że wchodząc na „ring”, trzeba liczyć się z ryzykiem …
Statystyki ataków
Ciekawe zestawienie ataków rekinów na ludzi w latach 1912-2012, można zobaczyć na stronie National Post. Uwzględnia ono podział na mężczyzn, kobiety, a także na poszczególne grupy ryzyka, a nawet miejsca ataków na ciele, pokazując jak niewielki jest odsetek przypadków śmiertelnych. Zwłaszcza wśród nurków. Raport ten został zrobiony na bazie danych z Sharkattackfile.net. Wynika z nich, że w ciągu ostatnich 100 lat, śmierć przypisywaną rekinom poniosło ok. 130 osób znajdujących się pod wodą. Statystycznie ok. 1,3 osób rocznie. Dla porównania w ciągu ostatnich 100 lat w wypadkach samochodowych zginęło na świecie ok. 30 milionów ludzi. Obecnie w wypadkach samochodowych ginie ok. 1,3 miliona ludzi rocznie.
Gdyby te dane zestawić z ilością nurków, to okazałoby, że nurkowanie z rekinami jest bezpieczniejsze niż spacery po mieście. Największa organizacja nurkowa – PADI – wydała od 1967 roku ok. 24 miliony certyfikatów nurkowych na całym świecie. Trudno oszacować ile razy w roku wszyscy aktywni nurkowie na kuli ziemskiej schodzą pod wodę, ale prawdopodobnie liczbę tą można podać w milionach. Z takiej perspektywy, ataki rekinów na nurków, to naprawdę sporadyczne przypadki.
Jak postępować z rekinami w przypadku zagrożenia?
Nurkując z żarłaczami trzeba zachować szczególną ostrożność. Spokojnie przepływające w pobliżu ludzi rekiny, nie muszą oznaczać nic groźnego. Jest to zaspakajanie ciekawości i co najwyżej badanie, czy jesteśmy dla nich łatwym łupem. Większą ostrożność należy zachować, gdy dostrzegamy potencjalne symptomy ataku, takie jak przyśpieszanie i szybką zmianę kierunków płynięcia. W takiej sytuacji najlepiej trzymać się razem, podpłynąć jak najbliżej rafy i zniechęcić go pokazując, że nie będziemy łatwym pokarmem.
W filmie dokumentalnym, mówiącym o przypadku zaatakowania samodzielnie przebywającego pod wodą nurka w Australii, usłyszałem o rezygnacji rekina z potencjalnej ofiary, gdy człowiek uderzył rekina w oko. Pamiętajmy żeby takie zachowanie pozostawić jako ostateczność. Choć w rzeczywistości, w razie ataku i tak mamy znikome szanse na dotknięcie rekina.
Jeżeli ktoś polował pod wodą z kuszą i ma ze sobą upolowane ryby, to lepiej się ich pozbyć, zamiast trzymać je w worku na plecach. Rekin może być nimi bardziej zainteresowany niż ludźmi, ale przy okazji może na tym ucierpieć człowiek. Warto pamiętać, aby przy każdym spotkaniu z rekinem zachować spokój, nie prowokować go, nie kierować się strachem, trzymać się grupy i nie wpadać w panikę. Starajmy się nie tracić sharków z oczu i pamiętajmy, że większość ataków na diverów, to ataki od tyłu.
Teoria piankowa
Mam też małą własną teorię, wg której rekiny – co do zasady – mogą mniej chętnie atakować ludzi w długich piankach (skafandrach neoprenowych z długimi rękawami i nogawkami).
W moim odczuciu rekiny mogą być bardziej zainteresowane odkrytymi częściami ciała, czyli nogami i rękami osób w krótkich piankach lub w strojach kąpielowych. Prawdopodobnie ich wyczulony węch każe im traktować neopren jako coś nieświeżego, niesmacznego.
Dla pewności jednak napiszę, że to nie są dane potwierdzone naukowo, tylko moja prywatna opinia. Nie należy więc traktować pianki jako cudownej tarczy, chroniącej przed rekinami 🙂
Czy rekiny powinny bać się ludzi?
Nurkowie nie stanowią zagrożenia dla rekinów, lecz rekiny mają poważne powody, by bać się ludzi.
Rocznie ginie od kilkudziesięciu do ponad 100 milionów rekinów (!), a największym rynkiem zbytu są Chiny. Międzynarodowa Unia Ochrony Przyrody (IUCN) i PEW podają, że ok. 50% gatunków rekinów i płaszczek zagrożonych jest wyginięciem, głównie z powodu przełowienia. Niestety wiele rekinów ginie w sposób, który należałoby określić jako wyjątkowo barbarzyński. Zwłaszcza gdy poławianym rekinom obcina się płetwy, po czym wrzuca się je z powrotem do morza. Okaleczone rekiny idą na dno i giną. Płetwy rekinów wykorzystuje się jako dodatek do zup i jako afrodyzjaki.
Bilans jest więc nieporównywalnie mniej korzystny dla życia rekinów i ludzkich zachowań.
W paszczach rekinów ginie kilka, maksymalnie kilkanaście osób rocznie, najczęściej z powodów omyłek lub nierozwagi ludzi. Ludzie zabijają w ciągu roku dziesiątki milionów rekinów, głównie dla pieniędzy. Lecz to ludzie często przedstawiają te ryby jako podwodnych morderców, a nasz gatunek jako istoty zagrożone przez rekiny.
Edycja: 08.09.2017 rok
Moja teoria piankowa okazała się być całkiem trafna tyle tylko, że trafiłem na jeszcze inny powód.
W czytanej właśnie książce Jamesa Nestora pt. Głębia, na stronie 100 jest podana taka informacja:
„…freediverzy zakładają piankę nie dlatego, żeby utrzymać ciepłotę ciała (…) ale żeby tłumić sygnały elektryczne wysyłane przez ich ciała.(…) Pianki tłumią te sygnały. (…) Pianki (…) znacząco zmniejszają prawdopodobieństwo, że rekin wróci (…) i znów przypuści atak.
Więcej można przeczytać w powyższej książce, którą szczerze polecam.
Fotografie pochodzą z Fotolia.com