Chorwacki Vrbnik odwiedziliśmy wraz z nurkową ekipą leszczyńskiego Octopusa w drugiej połowie sierpnia 2018 roku. Mieliśmy też okazję przejść przez najwęższą ulicę świata.
Vrbnik
Vrbnik to niewielka, urocza miejscowość położona we wschodniej części wyspy Krk. Kilka kamienisto-żwirowych plaż, starówka położona na kilkudziesięciometrowej skale, nieduży port dla jachtów.
Kameralna, nieduża i bardzo ładna starówka nie jest hałaśliwą imprezownią, lecz miejscem do którego ściągają ludzie szukający spokoju i wypoczynku. To miejsce urzeka nie tylko pięknymi, średniowiecznymi budynkami, nastrojowymi knajpkami, ale znane jest także z najwęższej ulicy świata.
Najwęższa ulica świata
Malutki ryneczek we Vrbnik jest bardziej umowny niż przypominający typowe średniowieczne rynki. Ale najbardziej miniaturowa jest leżąca nieopodal Ulica Klančić. Wg znajdującej się obok tablicy jest to najwęższa ulica świata.
Będąc tam niewątpliwie należy tą uliczkę odnaleźć. Należy jednak pamiętać, że ma ona tylko ok. 40 cm szerokości, a więc osoby mocno otyłe powinny zastanowić się dobrze przed próbą przejścia ( lub też przeciśnięcia się ) na jej drugi koniec. Może okazać się, że niektórzy mogą mieć z tym problem, co z pewnością mogłoby być mało przyjemnym doświadczeniem.
Poniżej można zobaczyć tą ulicę na zdjęciach. Więcej ujęć znajduje się na filmiku, udostępnionym na końcu wpisu.
Knajpki we Vrbnik’u
Vrbnik posiada bardzo sympatyczne lokale gastronomiczne, w których bez problemu można się porozumieć zarówno po polsku jak i po angielsku. Trudno wyróżnić najlepszy (zwłaszcza, że nie każdą z tych knajpek odwiedziłem), ale do tych, które warto zajrzeć poleciłbym małą, niepozorną Pizzerię Morska Vila (pierwsze zdjęcie poniżej), nieco większą Restaurant Konoba (tawerna) Nada (trzecie zdjęcie poniżej). Obydwie ze względu na piękne położenie z widokiem na morze. Ponadto małą Barcaffe przy Glavaća 7 z niesamowitym klimatem miejsca, które przypomina wnętrze małej kapliczki (drugie zdjęcie).
Kilka innych lokali nie odstępuje niczym od powyższych, więc też je polecam. Każda z tych knajp, w których byłem ma w menu kilka wege dań. W ostatni weekend sierpnia trafiliśmy też na lokalne święto wina, gdzie centrum miasteczka ożyło dźwiękami wielu kapel i większej ilości odwiedzających.
Chorwackie lody
Pisząc o knajpkach we Vrbnik nie sposób nie wspomnieć o lodach, które można było nabyć przy głównym deptaku miasta. Nie dość, że były bardzo smaczne, to jeszcze zaskakiwały wielkością kulek. Jedna kuglica (gałka) kosztowała 9 Kun (ok. 5 zł ), ale były to kulki podwójne. A nawet jeszcze większe w stosunku do tych nam najczęściej znanych. Tak wyglądają dwie chorwackie gałki lodów.
Nurkowanie Vrbnik
Do Chorwacji jechałem po długiej przerwie nurkowej a miejsca, które spotkałem pod wodą były dla mnie idealne, aby przypomnieć sobie i potrenować pływalność po takiej przerwie. Nie było żadnych prądów, ani bogatego świata flory i fauny.
Ale można było zobaczyć fajne wraki, podwodne formacje skalne, jaskinki, armaty kamienne sprzed kilkuset lat a także trochę zwierząt takich jak koniki morskie, mątwę, ośmiorniczki czy kurkowate (Triglidae). Korzystaliśmy z niemieckiej bazy nurkowej Loft, zlokalizowanej tuż przy porcie. Mieliśmy 5 nurkowań z łodzi i 5 z brzegu, w tym jeden nocny.
Więcej fotek z Vrbnik można zobaczyć w mojej galerii zdjęć.
Lubię małe, śródziemnomorskie miasteczka
Muszę przyznać, że lubię takie miasteczka, w których ze spokojem można obcować z zabytkami, będącymi częścią codzienności. Z lokalnymi muzykami, których było słychać głównie przy knajpkach. Także z sympatycznymi ludźmi i to nie tylko tymi z naszej ekipy.
Chorwaci robią bardzo pozytywne wrażenie. I to nie tylko kelner, który otwarcie wyrażał sympatię do Polaków. Także np. pani z poczty, u której kupiłem tylko kilka znaczków pocztowych, a która następnego dnia machała nam z daleka na powitanie.
Najbardziej utkwili w mej pamięci jednak staruszkowie, którzy siedząc na ławeczce przed swym starym domkiem uśmiechali się do zupełnie obcych ludzi i witali nas mówiąc „dobra večer„.
Poniżej prezentuję krótki filmik z Vrbnik’a – wspomnienie tygodnia spędzonego w tej uroczej miejscowości, którą będę miło wspominał.
Dodaj komentarz